Leasing w EURO jest opłacalny dla przedsiębiorcy w niektórych przypadkach, zazwyczaj, jeśli całość lub większość przychodu firmy jest pozyskiwana w tej walucie. W innej sytuacji może wiązać się z ryzykiem niekorzystnego przewalutowania, więc jest to opcja którą się obecnie odradza firmom, operującym wyłącznie złotówkami
Leasing w EURO – dla kogo jest dostępny?
Opcja rozliczania leasingu w EURO jest możliwa przede wszystkim dla tych przedsiębiorców, którzy osiągają przychody w tej walucie. Jest to nawet częsty warunek stawiany przez polskie firmy leasingowe. Umożliwiają spłatę leasingu w EURO tylko eksporterom, klientom posiadającym inwestycje i lokaty w tej walucie oraz firmom, które prowadzą działalność w strefie EURO. Przedsiębiorcy, którzy uzyskują przychód wyłącznie w złotówkach, chcący skorzystać z leasingu w EURO jedynie dla oszczędności, prawdopodobnie usłyszą odpowiedź odmowną od firmy leasingowej. Jest oferta dedykowana przedsiębiorcom spełniającym odpowiednie kryteria, dostępna u niewielu leasingodawców.
Leasing w obcej walucie – dla kogo opłacalny?
Leasing środków trwałych w EUR może być kuszące dla przedsiębiorców, ze względu na to, że rata miesięczna może okazać niższa. Stopy procentowe wynoszą mniej dla tej waluty w porównaniu do złotówki. Tym samym leasing w EURO wychodzi taniej poprzez niższe oprocentowanie. Jest to jednak oferta korzystna dla przedsiębiorców, których kontrakty są uzależnione od różnic kursu EURO. Warunkiem, by leasing w EUR był opłacalny, jest zakup i spłata w tej walucie, by uniknąć spreadu, czyli kosztów przewalutowania. Trzeba pamiętać, że wysokość raty w EUR jest podana netto, ale podatek VAT wyznacza juz średni kurs EURO NBP. W tym przypadku też działa efekt spreadu, bo wartość środka trwałego jest ustalana po kursie kupna NBP lub banku komercyjnego, z którym współpracuje firma leasingowa. Wartość VAT może wynieść kilkanaście groszy
Leasing w EURO – kiedy jest nieopłacalny?
Trzeba rozróżnić dwa rodzaje leasingów w obcych walutach: denominowany i walutowy. W pierwszym przypadku wysokość rat w umowie jest uwzględniona w obcej walucie, ale faktyczna spłata jest złotówkach. Wiąże się to z zjawiskiem spreadu walutowego, czyli różnicy pomiędzy kursem kupna a sprzedaży waluty, co w przypadku EURO, może wynieść ponad 40 groszy. Z punktu widzenia leasingobiorcy jest to więc niekorzystna opcja. W leasingu walutowym unika się tego zjawiska, bo rata jest regulowana w tej samej walucie, która jest wpisana w umowie. Przedsiębiorca, który osiąga przychód tylko w złotówkach może zdecydować się na leasing w EURO, jeśli nie przeszkadza mu czynnik ryzyka, ale nie może liczyć na to, że miesięcznie uzyska niższa ratę. Może się okazać, że gdy przyjdzie do regulowania należności, będzie musiał zakupić walutę na niekorzystnych warunkach i wtedy nawet na tym straci.